Coraz więcej osób decyduje się na kupowanie usług telekomunikacyjnych w pakiecie od jednego operatora. Dzieje się tak z powodów czysto ekonomicznych.
W Polsce coraz częściej klienci decydują się na współpracę z jednym dostawcą zapewniającym szeroki wachlarz usług telekomunikacyjnych: od telefonii, poprzez Internet, do usług telewizyjnych. Niesie to bowiem wielkie korzyści. Kupując kilka usług w jednym pakiecie, można liczyć na niższą cenę, ale wszystko można rozliczyć „za jednym zamachem” na jednej fakturze, a także zawsze łatwiej kontaktować się z serwisem i ogólnie z firmą. Korzyści dla operatorów telekomunikacyjnych są oczywiste – to przede wszystkim poszerzenie wachlarza usług dla stabilnej grupy klientów i zwiększenie przychodów oraz optymalizacja wykorzystania zbudowanej infrastruktury.
Razy cztery.
Kilka lat temu w branży telekomunikacyjnej furorę zrobił termin triple-play (potrójna usługa), czyli oferowanie na bazie szerokopasmowego łącza do Internetu dodatkowo nowych usług komunikacyjnych i interaktywnych usług telewizyjnych. Wyznaczał on trendy na rynku. Obecnie jednak, częściej niż o potrójnej, mówi się o poczwórnej usłudze, bo dochodzi jeszcze telefonia komórkowa i Internet mobilny. Obecnie, aby osiągnąć sukces rynkowy, operatorzy muszą działać totalnie. Dlatego też firmy komórkowe od kilku lat sprzedają usługi telefonii stacjonarnej, a Telekomunikacja Polska czy Telefonia Dialog mocno inwestują w rozwój sieci telewizyjnych. Z drugiej strony sieci kablowe, które swój biznes zaczynały od ofert telewizyjnych, proponują swym klientom dokupienie u nich już nie tylko Internetu czy usługi telefonicznej, ale wchodzą na rynek komórkowy jako operatorzy wirtualni (MVNO). Z usług telewizyjnych i Internetu można korzystać przy użyciu jednego kabla. Konkurencja poruszyła się, gdy Telekomunikacja Polska poszerzyła swoją ofertę o usługi telewizyjne. Obawiali się, że mająca 10 mln klientów TP zacznie im podbierać klientów. To też był bodziec motywujący do rozszerzania usług i inwestowania w łącza internetowe. I szybko zaczęto zdobywać klientów. Tym bardziej, że rozbudowa TP się opóźniła. Przykładowo firma Aster wprowadziła telewizję jako usługę w znaczeniu podstawowym, a nie dodatkowym. Klienci mogą dzięki temu liczyć na atrakcyjne warunki. Potem zaczęto wprowadzać ku zdziwieniu i z politowaniem innych usługi komórkowe. Tymczasem okazało się, że oferta ze względu na wygodę przekonywała dużą liczbę klientów. Z liczby ogólnej klientów 8 tys. w 2008 r. Aster może się pochwalić teraz wzrostem do 55 tys.
Nowe trendy.
Operatorzy komórkowi też nie pozostają w tyle i także rozszerzają swą ofertę. PTK cztery lata temu wprowadziła konkurencyjną usługę telefonii stacjonarnej. W jej ślady poszli inni operatorzy. Zęby ostrzą także nowi gracze, jak Cyfrowy Polsat, który coraz śmielej wchodzi zarówno na pole telefonii komórkowej, jak Internetu. Do połowy 2010 roku firma zdobyła 41 tys. klientów telefonii komórkowej i 10 tys. Internetu, a to dopiero początek. Zapowiada się ciekawie, a skorzystają na tym nie tylko usługodawcy, ale przede wszystkim klienci.