Zimą do sprzedaży trafił Nexus One, a wraz tym debiutem system Android zagościł pierwszy raz na salonach branży komórkowej. Smartfony z systemem Google trafiły na najwyższą półkę jakościową i cenową, rozpalając oczekiwania użytkowników. HTC Desire to lepiej wyposażony, następca tego urządzenia. Jest to High-end wśród wszystkich Androidów, a także wśród wszystkich smartfonów.
Wygląd zewnętrzny.
Desire udowadnia, że HTC pracuje nie tylko nad designer, ale także nad jakością wykonania i użytych materiałów. Przód telefonu okala metalowa ramka, natomiast tył, a także dolna część pod ekranem jest wykonana z gumowanego plastiku. Pocieszające jest, że lakierowana czerń odchodzi do lamusa. Na HTC Desire nie widać odcisków palców, a metal i guma zapewniają lepsze zabezpieczenie przed wyślizgnięciem się telefonu z ręki. Jeśli chodzi o przyciski, to cztery z nich znajdują się w dolnej części przedniego panelu obudowy. Są to: przycisk Home, przycisk menu, optyczny trackpad oraz podłużny klawisz łączący w sobie „strzałkę” i „lupę”. Są one metalowe i dobrze wyczuwalne pod palcami. Za pomocą trackpada można wygodnie manewrować po stronach internetowych, przewijać pulpity, a także wybierać funkcje menu. Co prawda cały aktywny obszar, po którym możemy poruszać palcem nie jest zbyt duży, ale nie zapominajmy, że nie jest to przecież podstawowe narzędzie do obsługi smartfonu. Ogólne wrażenie na temat wyglądu Desire jest imponujące.
Ekran.
Tutaj można dostrzec więcej podobieństw, niż różnic względem Nexus One. Nie trzeba specjalnie się wysilać, żeby zobaczyć że obraz w HTC Desire składa się z drobnych, kolorowych punkcików. Szczególnie rzuca się to w oczy spoglądając na ikonki menu, na literkach je opisujących i w kilku innych miejscach. Zastosowanie ekranu o przekątnej 3,7 cala nie powinno powodować takich efektów, ale są one wytwarzane przez matrycę PenTile, która w ten sposób wyświetla poszczególne kolory. Różnica polega na tym, że w ekranach LCD oraz zwykłych AMOLED-ach podstawowe kolory (zielony, niebieski, czerwony) są odwzorowane za pomocą trzech subpikseli o tej samej wielkości. Trzy subpiksele dają w sumie jeden, który może wyświetlić dowolny kolor w systemie RGB. Z kolei matryca PenTile ma nieco inny układ: jeden piksel składa się tylko z dwóch subpikseli. Triada RGB jest wyrażona za pomocą dwóch pikseli, a nie jednego, jak w tradycyjnych matrycach. W codziennym użytkowaniu nie ma to jednak większego znaczenia, bo nietypowy układ pikseli jest wynagradzany świetną kolorystyką ekranu AMOLED. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że po przeliczeniu realna rozdzielczość ekranu HTC Desire wynosi tylko 392 x 653 pikseli, ale i tak już wcześniej rozgrzeszyliśmy ten ekran, gdyż w praktyce spisuje się on nawet lepiej od telefonów, które konkurują z HTC. Czułość ekranu też nie pozostawia wiele do życzenia. Matryca reaguje bardzo szybko i dokładnie już za sprawą bardzo lekkiego dotknięcia. W dużej mierze przeważają zalety: solidna, elegancka i bardzo funkcjonalna budowa i design z pewnością są godne polecenia, tak jak i kontrowersyjny wyświetlacz.
Nie musimy się martwić, jeśli mamy ograniczony budżet, a chcemy kupić dobry smartfon z OSem, dodatkowo z klawiaturą QWERTY i innymi ciekawymi funkcjami. Wszystko to możemy dostać już za nieco ponad 200 €.
System.
Nokia standardowo ma na pokładzie zainstalowanego Symbiana. Wyposażony jest on w procesor AMR 11 o taktowaniu 434 MHz, 128 MB pamięci RAM oraz niespełna 200 MB danych użytkownika. Pojemność telefonu możemy zwiększyć nawet do 16 GB przy pomocy karty pamięci microSD (tani koszt). C6 pracuje bardzo stabilnie i bez zawieszania. System działa bardzo płynnie, ma prawo jednak zaciąć się przy uruchamianiu przeglądarki lub przeglądania wielu miniatur zdjęć. Spragnionych nowości z pewnością nie ucieszy wiadomość, że smartfon posiada wersję Symbian 9.4 rel.5, którą znamy już z Nokii 5230, X6 czy N97mini. Odświeżenie wyglądu pulpitu i wgranie dwóch motywów na pewno nie jest nagrodą pocieszenia. Tradycyjny interfejs S60 ma układ 4×3 i oferuje wiele sposobów personalizacji. Uwagę przyciąga aktywny tryb gotowości, przeniesiony z Noki N97. Na pulpicie może znaleźć się maksymalnie 5 prostokątnych widżetów. Do wyboru mamy dwa panele ze skrótami do wybranych funkcji i aplikacji telefonu, dwa widżety z kontaktami oraz przypisanymi do nich zdjęciami, a także zakładki do ulubionych witryn, kalendarz, skrzynkę pocztową, odtwarzacz muzyki i kilka innych. Plusem jest to, że widżety nie są rozsiane po całym ekranie, tylko mają formę symetrycznych figur. Dlatego wszystko wygląda bardzo estetycznie i ułatwia obsługę, gdyż większość operacji możemy wykonać z pozycji ekranu głównego bez zagłębianie się w menu telefonu. Warto po zakupie poświęcić trochę czasu na dostosowanie pulpitu do naszych indywidualnych potrzeb, aby potem korzystać sprawniej z wszystkich funkcji smartfonu.
Łączność.
Nokia gwarantuje nie tylko dobrą jakość rozmów, ale również łączność we wszystkich możliwych zakresach GSM i HSDPA. Na pokładzie nie brakuje również Wi-Fi, który z pozycji ekranu głównego pozwala na szybki wybór hot-spota. To wszystko w połączeniu z dużym ekranem, klawiaturą QWERTY i sprawną przeglądarką internetową pozwala na profesjonalne wykorzystanie telefonu. Na uwagę zasługuje obsługa gestami oraz kinetyczne przewijanie. Poza tym znajdziemy tu także osobny pasek zoomu oraz wizualną historię przeglądanych ostatnio witryn. Fani Facebooka i innych serwisów społecznościowych znajdą udogodnienia także dla siebie. Zarządzanie profilami odbywa się w przybliżony sposób do tego komputerowego.
Pozostałe, niemniej ważne.
Mimo, że smartfon jest adresowany głównie do młodych użytkowników, to nie brakuje w nim także rozwiązań biznesowych, jak przeglądarka dokumentów Office, PDF, rozbudowana poczta e-mail, program graficzny, terminarz, przelicznik walut, dyktafon i kalkulator. Jednym słowem: kieszonkowe biuro. Nokia C6 obsługuje również GPS z pozycji telefonu, ale także pieszego w synchronizacji z aplikacją Map Leader. Bogactwo funkcji kosztuje nas jednak dużym zużyciem energii, której starcza na zbyt krótki czas pracy.