Odkrywanie funkcji nowego telefonu jest zawsze wielką atrakcją. Tyle nowych funkcji, nowy wygląd i nowe możliwości, jednak po kilku dniach użytkowanie urządzenia może nas już tak samo nie cieszyć. Zaczynamy się przyzwyczajać do wyglądu i działania i nie ma czym zaimponować znajomym. Ale czy koniecznie tak być musi? Oczywiście nie, jeśli mamy urządzenie z Symbianem lub Windowsem Mobile i zainstalujemy nakładkę SPB Shell.
Sama aplikacja nie jest zbytnio atrakcyjna, standardowe kilka pulpitów w dwóch trybach, kilkadziesiąt widżetów oraz klasyczny wygląd, ale swój sukces zawdzięcza możliwością tworzenia nowych tematów. Użytkownicy forum dla posiadaczy smartfonów, XDA-Developers, postarali się, abyśmy mogli cieszyć się pulpitem nadchodzącego Windows Phone 7 czy też HTC Sense z możliwością pełnej konfiguracji, a co najważniejsze, poradzi sobie z modyfikacją każdy.
Potrzebny nam będzie smartfon z Windows Mobile w wersji 6.0 lub wyższej oraz odpowiednia ilość miejsca w pamięci urządzenia wymagana do zainstalowania aplikacji i motywów, a także pliki instalacyjne. Paczka zawierająca przydatne pliki łatwo znaleźć w sieci. Pliki instalacyjne CAB bez rozpakowywania wrzucamy na kartę pamięci naszego urządzenia, następnie menedżerem plików odnajdujemy je i najpierw instalujemy aplikację SPB Mobile Shell na pamięci urządzenia, po zakończonej instalacji restartujemy urządzenie. Następnie instalujemy w zależności od upodobania, ekran Sense lub Windows Phone 7 albo dowolny inny w pamięci urządzenia i, po zakończonej instalacji, uruchamiamy urządzenie ponownie.
Podczas instalacji motywu Sesne mamy do wyboru dolny pasek znany z SenseUI, Espresso, czyli nowej nakładki graficznej od urządzeń HTC lub od Omnii. Następnie instalujemy plik Espresso, który jest odpowiedzialny za zmianę belki dolnej na wersję graficzną. Po wszystkim ponownie uruchamiamy urządzenie i, po starcie systemu, ujrzymy zmodyfikowany ekran Sense, wraz z modyfikowalnymi pulpitami.
Jeśli instalujemy temat z Widonows Phone 7, wszystko przebiega analogicznie, poza brakiem konieczności instalowania pliku Espresso. Teraz pozostaje tylko skonfigurować pulpit według własnych upodobań, wybrać miasto do wyświetlania pogody, a także dodać widżety na ekran. Wygląd naszego ekranu głównego zależy tylko od naszej inwencji. Wszelkie modyfikacje przeprowadza się na własną odpowiedzialność. Ryzyko niepowodzenia zakończonego wizytą w serwisie jest minimalne, bo nie ingerujemy w ROM, jednak zaleca się wykonanie kopii bezpieczeństwa, gdyż w skrajnych przypadkach będzie konieczność przywrócenia ustawień fabrycznych.
Będziemy potrzebowali paczkę instalacyjną, telefon wyposażony w system operacyjny Symbian S60v5 oraz wolną pamięć potrzebną do instalacji programu. Pobieramy aplikację SPB Mobile Shell i kopiujemy zawartość ropakowanej paczki do urządzenia, a nastepnie instalujemy plik SPB-MobileShell_S60.sis w pamięci naszego smartfonu, później dokonujemy instalacji dowolnego motywu wraz z rozszerzeniem .sis. Po ukończeniu tego procesu uruchamiamy urządzenie ponownie i cieszymy się nowym wyglądem menu.
Tattoo, bo taki przydomek nosi nowy telefon HTC, to propozycja dla tych, którzy nie znają jeszcze systemu Android. O możliwościach tego systemu operacyjnego można przekonać się korzystając z propozycji producenta, jaką jest Tattoo.
Nowy produkt zbiera pochwały za jakość wykonania. Nie ma co się dziwić – wszystkie elementy są idealnie spasowane i dzięki temu nic nie trzeszczy. Niewielka waga (113 g) w połączeniu ze sporej wielkości ekranem daje duży komfort pracy. Projektanci urządzenia umieścili sześć przycisków funkcyjnych oraz klawisz nawigacyjny poniżej wyświetlacza. W górnej krawędzi znajduje się uchwyt na smycz oraz gniazdo Jack 3,5 mm. Na dole jest złącze komunikacyjne, a także gniazdo ładowarki. Z kolei po lewej stronie obudowy znajdują się klawisze służące do regulacji poziomu głośności. Wszystkich fanów kolorystyki i wzornictwa w telefonach ucieszy możliwość zakupienia zmiennej obudowy w cenie 52 zł na stronie producenta. Eksplozję radości powoduje możliwość własnoręcznego zaprojektowania jej i wyprodukowania za cenę 60 zł. To miła niespodzianka.
Standardowo już HTC umieściło i w tym modelu interfejs Sense, będący rozszerzeniem dla czystego Androida o chociażby możliwość zmiany pulpitów. Na pochwałę zasługuje przeglądarka internetowa producenta. Co prawda pojawiają się problemy przy zmianie orientacji ekranu i irytuje fakt możliwości otwarcia maksymalnie do czterech kart, ale i tak jest ona naprawdę dobra. Dodatkowo obsługa 3G i WiFi sprawia, że możemy w wielu sytuacjach skorzystać z zasobów sieci. Jako, że oprogramowanie jest produktem firmy Google, to szczególnie wygodny jest dostęp do serwisów tej firmy, jak GMail. Nie ma też problemów z korzystaniem z innych portali, np. Twittera, Facebooka itp.
Aparat w HTC Tattoo
Niestety niewiele dobrego można powiedzieć o aparacie w HTC Tattoo. Posiada on matrycę o rozdzielczości 3,15 Mpix, co na dzisiejsze czasy nie jest powodem do dumy. Przy okazji jego używania skorzystać możemy z możliwości kręcenia filmów w rozdzielczość tylko 352 x 288 pikseli. Szału nie robi też odtwarzacz mp3, który raczej nie został zaprojektowany z myślą o melomanach.
Telefonowi tej klasy nie powinno brakować odbiornika GPS. Moduł nawigacyjny w połączeniu z mapami Google sprawia, że nie ma mowy o tym, byśmy się gdzieś zgubili. Łapanie fiksa trwa przeciętnie jedną minutę, a synchronizacja z mobilną wersją Google Maps jest naprawdę wzorowa. Zaraz po pierwszym włączeniu możemy się odnaleźć w dowolnym miejscu na ziemi. Ciekawostką jest aplikacja o nazwie Footprints. Po zrobieniu zdjęcia, ściągnie ona lokalizację danego miejsca i zapisze ją w albumie – niekiedy warto zachować informacje o położeniu ciekawych obiektów.
HTC Tattoo mógłby mieć lepszy czas pracy. Średnio intensywne użytkowanie telefonu sprawia, że bateria nie wytrzymuje już trzeciego dnia. Jeśli użyjemy bardziej chłonnych funkcji telefonu, to telefon będzie się domagał podpięcia pod ładowarkę dnia następnego.
Za cenę oscylującą w granicach 1000 złotych na wolnym rynku warto zakupić ten telefon i cieszyć się jego funkcjonalnością. Może nie będzie to związek na całe życie, jak ze zwykłym tatuażem, ale przynajmniej będziemy go miło wspominali.